wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 9

Jeśli już czytasz nie zaszkodzi ci skomentować bo dla ciebie to chwila a dla mnie informacja że ktoś to czyta i że mam dalej pisać. Możecie też anonimowo jeśli ktoś nie ma konta więc będę wdzięczna. A linki zostawcie w zakładce SPAM :))

_________________________________________________________________________________



       Po chwili Olek przyszedł z piłką, na co Asia zareagowała śmiechem i powiedziała, że nie będzie grać, ale ja też nie miałam takiego zamiaru tylko odłożyłam piłkę obok nas i skierowałam słowa do Asi:
- Przecież nie będziemy grać, Olek po prostu zaraz odniesie im piłkę i podziękuje w naszym imieniu.
- Noo tak to może być- spojrzała na Olka, no a on udał obrażonego.
- Asia ja na 15 muszę być w domu, więc pójdziemy za jakieś pół godziny.
- Nie ma sprawy, w sumie to dłużej by mi się siedzieć nie chciało. Olek to idź zanieś im tą piłkę i powiedz że dziękujesz.
- Niech wam będzie zaniosę.- i poszedł, my położyłyśmy się tak, żeby widzieć jak będzie im oddawał. Jednak wracał do nas znowu z piłką, a my nie wiedziałyśmy o co chodzi. Kiedy doszedł od razu się odezwał:
- Powiedzieli mi że macie same im oddać- ja spojrzałam na Asie, a ona na mnie bo nie miałyśmy ochoty do nich iść jednak chyba nie miałyśmy wyjścia. Wstałyśmy i poszłyśmy i ich kierunku, a Olek musiał poczekać przy naszych rzeczach.
- Dobrze wyglądam?- zadała Asia pytanie, gdy byłyśmy już coraz bliżej
- No w miarę, ale przecież jesteś na plaży to jak chciała byś wyglądać- nie odpowiedziała nic, ale tylko dlatego że już stałyśmy koło tych chłopaków.
- Cześć, chciałyśmy wam oddać piłkę- Asia ze znudzeniem zaczęła.
- Okej, może się przysiądziecie?- powiedział jeden z 4 chłopaków.
- Wiesz co dzięki, ale my zaraz do domu idziemy.- teraz to ja zabrałam głos
- To innym razem. A ja ciebie znam- te słowa skierował do mnie
- I ja też- wtrącił drugi
- Tak a skąd?- zaciekawiłam się, bo ja ich w ogóle nie kojarzyłam.
- Ja z wesela- kiedy to powiedział od razu sobie przypomniałam.
- Igor? No proszę jakie spotkanie ja cię nie poznałam.
- No, aż tak się zmieniłem?
- Nie, no może troszkę.- powiedziałam, i widziałam jak Asia się przygląda z uwagą tej rozmowie.
- A ja cię kojarzę z pielgrzymki.
- Jej jaką wy macie pamięć. Dobra my musimy lecieć to cześć.- i zaczęłyśmy się kierować do swoich ręczników. Postanowiłyśmy się już zbierać, więc kazałam się Olkowi ubierać i sama to samo uczyniłam. Spakowałam wszystko i ruszyliśmy w kierunku wyjścia. Asia się nie odzywała i wiedziałam dlaczego. To było pewne wiedziałam, że musi sobie wszystko ułożyć, jedyne co mogłam jeszcze powiedzieć to że na pewno będzie dobrze. I też to powiedziałam i przytuliłam się. Ona pożegnała się też Olkiem i ruszyła w swoją stronę, a my w swoją. Nie mieliśmy zbyt daleko bo jakieś 10 minut. Ale młody tak marudził, że marzyłam o tym aby być już w domu.
       W domu był już tata i doprawiał obiad. Najpierw miałam się wykąpać ale postanowiłam, że pierw zjem bo mój brzuch się tego domagał. Usiadłam do prostokątnego stołu a obok mnie Olek i czekaliśmy aż tata poda na talerze, bo sam się uparł, że nie chce potrzeby. Obiad był mój ulubiony warzywa na patelnię, ryż, i kawałki piersi kurczaka. Zjadłam wszystko podziękowałam i poszłam do pokoju naszykowałam ubrania i poszłam wziąć prysznic i przy okazji umyć włosy bo miałam pełno piasku jakimś cudem. Rozebrałam się i już stałam pod strumieniem letniej wody, dzięki temu nie byłam tak rozleniwiona po tym opalaniu. Kiedy wyszłam spod prysznica wytarłam mokre ciało i włosy nałożyłam balsam i bieliznę. Podstawowy u mnie jest również delikatny makijaż. Wysuszyłam moje blond włosy, związałam w "artystyczny nieład" i założyłam bandamkę. Ubrałam przygotowane ciuchy i wyszłam z łazienki. Ponieważ planowałam do tej kolacji zostać w domu ubrałam się w coś wygodnego. Położyłam się na łóżku i włączyłam laptopa. Przejrzałam wszystkie strony od facebooka po fotobloga, słuchając muzyki. Miałam czas dla siebie bo na tą kolację wychodzimy o 18.30. Weszłam jeszcze na gadu gdzie zobaczyłam, że Marek jest dostępny, ale nie pisałam pierwsza z tego powodu iż nie lubię zaczynać rozmowy z chłopakiem pierwsza przez internet. Po chwili jednak napisał:
- Hej :* jak tam ci mija dzień?
- Hejka :* a jakoś leci byłam z przyjaciółką na plaży, a teraz odpoczywam. No a jak u ciebie?
- U mnie w miarę. Dzisiaj cały dzień do południa w domu byłem. Dopiero na wieczór wychodzę. To jak jutro się spotkamy?
- Pewnie ja proponuje spotkać się przy wejściu do parku. Pokażę ci pewne miejsce. Tam zawsze mam czas dla siebie, ale zrobię wyjątek i cię tam zabiorę.- Zaproponowałam i wiem że na pewno mu się spodoba.
- Okej zdaję się na ciebie w końcu to ty znasz lepiej to miasto. To pasuje ci o 17?
- Dla mnie okej. To do zobaczenia. Teraz muszę lecieć paa :*
- No papaa :*- wyłączyłam laptopa i poszłam na krótki spacer z Ciapkiem bo później ta kolacja.
      Po powrocie ze spaceru spojrzałam na zegarek i była 17.35 postanowiłam się przygotować, bo została godzina do wyjścia. Na początku poprawiłam troszkę makijaż i wyprostowałam włosy. Poszłam do szafy i wybrałam sukienkę, bo skoro to kolacja postanowiłam jakoś wyglądać. Spryskałam się perfumami, spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy między innymi: małe lusterko, grzebyk, portfel, telefon, małe perfumy, błyszczyk i kilka innych pierdół potrzebnych dziewczynie. Usłyszałam wołanie taty z dołu wiec zeszłam. Gdy tata mnie z powiedział:
- Ślicznie, córeczko wyglądasz i dziękuje.
- Ty tato też się postarałeś, przecież wiem że ci zależy, wiec nie masz za co dziękować. Chcę żebyś był szczęśliwy- i tata przytulił mnie. Był ubrany w białą koszulę i czarny garnitur. Skierowaliśmy się do wyjścia i tata zamknął drzwi. Wsiedliśmy do samochodu i tata kierował się w kierunku restauracji.
     Zaparkował przed i wysiedliśmy. Teraz dopiero się stresowałam, a co jeśli źle wypadnę, jeśli mnie nie polubi ta kobieta i jej syn. Zasiedliśmy przy jednym z nakrytych stolików było kilka osób w tle łagodna muzyka. Byliśmy pierwsi wiec musieliśmy czekać. Wystrój restauracji bardzo mi się podobał taki delikatny jednak elegancki.
- Tato jak to pani ma na imię?
- Sylwia, kochanie nie przejmuj się na pewno się dogadacie i z jej synem też- powiedział ze szczerym uśmiechem
- A jej syna już poznałeś?
- Nie też dzisiaj dopiero go poznam. Podobno jest spokojny i miły.
- No to dobrze.- I właśnie teraz podeszli do nas, a tata wstał wiec ja też pierwsze co spojrzałam na tą kobietę brunetka, wysoka, ale nie wyższa od taty, szczupła i wyglądała na bardzo miłą kobietę. Ubrana była w brązową sukienkę i brązowe buty.
-  Sylwia- wyrwała mnie z zamyślenia i wtedy podała mi dłoń
- Ewa miło mi cie poznać- i odwzajemniłam i uśmiech i podałam dłoń. Tata witał się wtedy z tym jej synem, kiedy spojrzałam w jego kierunku nie mogłam uwierzyć i jego spojrzenie też skierował w moją stronę i stał jak wryty:
- E...Ewa?- był tak samo zaszokowany jak ja
- Marek, ale numer nie spodziewałam się że to możesz być ty.
- To wy się znacie?- wtrąciła się Sylwia
- Tak, poznaliśmy się wczoraj, jak przez przypadek na nią wpadłem- wyjaśnił, ale nadal mi się przyglądał. Tata i Sylwia coś mówili ale my nie słuchaliśmy tylko patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Widziałam w nich zdziwienie i smutek? Może liczył że między nami coś będzie. No w sumie też miałam taką cichą nadzieję. Dopiero teraz zobaczyłam jak jest ubrany miał granatową koszule, spodnie czarne i trampki. Usiedliśmy przy stole, na przeciwko mnie siedział Marek. Po chwili przyszedł kelner i złożyliśmy zamówienia. Ja zamówiłam pierś z grila, pieczone ziemniaczki i surówka i sok pomarańczowy. Marek to samo tylko inne mięso. Sylwia i tata nawet nie wiem bo jakieś wymyślne dania. Atmosfera była genialna trochę się śmialiśmy, tata i Sylwia opowiedzieli jak się poznali. Ja więcej rozmawiałam z Markiem jednak z Sylwią też się starałam ponieważ, chciałam o niej dużo wiedzieć skoro ma być z moim tatą.
- Kochani my chcemy wam coś powiedzieć.- zaczął mój tata kolejną rozmowę
- No to słuchamy- powiedziałam ciekawa o co chodzi.
- Chodzi o to że Sylwia i Marek zamieszkają z nami i za dwa dni zaczną przeprowadzkę- nie mogłam uwierzyć ale cieszyłam się no bo czemu miałabym się nie cieszyć
- To wspaniale, chociaż będzie jakaś kobieta oprócz mnie- i wszyscy zaczęli się śmiać.
        Po godzinie kolejnej pogawędki zaczęliśmy się zbierać lecz nie do domu tylko tata i Sylwia na wieczorny spacer, a ja i Marek też spacer ale do mnie do domu. Śmiałam się do łez aż ludzie którzy spokojnie spacerowali patrzyli się dziwnie w naszym kierunku.
- To jak będę miał śliczną siostrę?
- A ja przystojnego brata.- podsumowałam a Marek się zaśmiał
- Jak się poznaliśmy to myślałem że z czasem może byśmy spróbowali razem ale teraz kiedy cię zobaczyłem w restauracji to wiedziałem, że to już nie będzie możliwe.- powiedział szczerze jednak był troszkę zmieszany mówiąc wprost.
- Ja też tak myślałam no ale zawsze możemy być dobrymi przyjaciółmi i przykładowym rodzeństwem.- naprawdę lubiłam Marka i wiedziałam że mogę mu zaufać. Gdy doszliśmy do domu to przegadaliśmy całą noc tata i Sylwia nie wrócili ale dzwonili że są u niej w domu. On mi opowiedział jak wyglądało jego życie i czasami naprawdę miał ciężko. Okazało się że miał jedną dziewczynę, ale ona wykorzystała go podobno do zakładu. Podobno się zaangażował i ciężko było mu się pozbierać jednak przed wyjazdem tutaj wybaczył jej. Ja jemu również opowiedziałam jak to było u mnie jednak ja chłopaka jeszcze nie miałam. Kiedy poszłam się przebrać w piżamę to Marek oglądał zdjęcia które leżały na mojej komodzie. Jak już wyszłam zaczęliśmy się przedrzeźniać i Marek zaczął mnie gilgotać a ja nie mogłam przestać się śmiać.
- Pro...proszę....proszę przestań
- A będę coś z tego miał?
- Mogę... ci... zrobić rano....śniadanie, naleśniki- i przestał co znaczyło że go przekonałam.




No i jest jak wam się podoba? Staram się stawiać przecinki. Dziękuje za wejścia i komentarz <333333. Jutro będzie kolejny. Mam nadzieje że ktoś czyta. Jeśli macie jakieś uwagi pisać śmiało. Buziaki :***

13 komentarzy:

  1. Pierwsza!
    Post jest jak dla mnie normalny, ale świetne zestawy ubrań :).
    Nagłówek zmieniłbym na różowy, fioletowy lub niebieski :).
    http://natropiepottera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha wiedzialam ze bedzie nim Marek, z jednej strony ciesze sie a z drugiej szkoda bo ladna by byla para z Marka i Ewy c: rozdzial super czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulację!
    Otrzymujesz nominację do LA!
    Szczegóły:
    http://cytujemy.blogspot.com/2014/01/liebster-adwards-10.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz dalej jesteś wspaniała :))

    OdpowiedzUsuń
  5. tak myślałam że ten Marek to będzie właśnie syn tej Sylwii. jestem ciekawa jak to będzie dalej. czekam na nn. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz talent nie zmarnuj go i jeśli to kochasz podążaj dalej tą drogą


    Pozdrawiam http://itsmateusz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. jeejku pisz i nie przestawaj! ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejjj jak to się fajnie czyta :)
    Biorę to na bezdechu !:D <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boooże! *.*
    Cudownee <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Post bardzo fajny, tylko nad wyglądem popracuj :) Bo pierwsze wrażenie jest najważniejsze :P http://kolorowozakreceni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. świetnie się czytało, chce wiecej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super !!! dawaj więcej dziewczyno ! talent to ty masz !! ♥ ( odwdziecz się kom i obs na http://lols-ola.blogspot.com/2014/01/hobbit-cz12.html#comment-form ) Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń