sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 7

Jeśli czytasz to nie zaszkodzi skomentować dla ciebie to chwila a dla mnie wiele radości otrzymując zwykły komentarz.
Swoje linki zostawiajcie w zakładce SPAM z góry dziękuje
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Właśnie wyszłam na spotkanie z Asią. Umówiłam się z nią w parku do którego miałam około 20 minut drogi spacerkiem. Po drodze zastanawiałam się co jest nie tak między Asią a Kacprem. Od razu się zorientowałam że coś na pewno była taka smutna, zdołowana. Mimo że jestem nadal zła że mnie nie posłuchała to i tak mi jest przykro jak widzę ją w takim stanie. Musi mi dzisiaj powiedzieć co ten debil jej zrobił, przecież po nim można się wszystkiego spodziewać. Kolejna sprawa ciekawe jaka jest ta wybranka mojego taty, czy mnie polubi, zaakceptuje no i jaki jest ten jej syn no bo przecież może być zapatrzonym w siebie głupkiem z jakiejś elity lub zwykłym chłopakiem który ma po prostu swoje zainteresowania i żyje według własnych zasad. Kiedy go poznam będę mogła dopiero wtedy określić jaki jest no i jaka jest jego mama. Jutro idziemy na kolacje do restauracji bo tata stwierdził że raz na jakiś czas można sobie pozwolić a taka okazja jest odpowiednia. Moje przemyślenia przerwał mi jakiś chłopak który wpadł na mnie kiedy spojrzałam kto raczy na mnie wpadać spojrzałam w jego oczy były niebieskie przeszywały mnie na wylot. Nic nie mówiąc przyglądaliśmy się sobie jeszcze przez dłuższą chwilę w końcu on postanowił to przerwać:
- Przepraszam to moja wina- i obdarzył mnie pięknym uśmiechem na co moje nogi zrobiły się jak z waty
- Nic... nic się nie stało- no i jasne od razu się zarumieniłam
- Marek- odparł i podał mi rękę
- Ewa miło mi- i uściskałam jego dłoń
- Pewnie się spieszysz?- no tak staliśmy na środku chodnika i ludzie którzy przechodzili tylko spoglądali kątem oka
- Troszkę bo umówiłam się z przyjaciółką w parku- powiedziałam szybko, do parku było nie daleko jeszcze z 10 minut drogi a Asia już na mnie pewnie czeka.
- To może mogę ci przez kawałek drogi towarzyszyć no chyba że nie chcesz- powiedział jednak widziałam że to go zaszokowało tak jakby to wypłynęło z jego ust bez jego wiedzy, no ale pomyślałam że dlaczego nie wydaje się sympatyczny.
- Jasne to chodźmy bo będę jeszcze bardziej spóźniona.
- Okej. To gdzie chodzisz do szkoły?
- Jeszcze do gimnazjum nr 2 już ostatni rok no a ty?
- Ja właśnie się przeprowadziłem i został mi też rok w gimnazjum i z tego co mówiła mi mama to wychodzi na to że będziemy w jednej szkole- kiedy tak mówił ja dopiero wtedy zobaczyłam jaki on przystojny i widać że umie się ubrać. Ma zgrabną sylwetkę i wydaje mi się że chodzi na siłownię, dość wysoki no wyższy ode mnie co jest bardzo fajne bo lubię jak chłopak jest wyższy, włosy ma blond świetnie przystrzyżone można powiedzieć ze tak jak Justin Bieber normalnie chłopak marzenie a styl ubierania powalający dziś ma białą koszulkęszare spodenki no bo w końcu jest lato i czarne trampki no i jeszcze okulary jednym słowem wyglądał MEGA.
- Oj to świetnie że będziemy razem chodzić do szkoły.
- No ja też się cieszę jeśli tam są same takie piękne dziewczyny jak ty- na te słowa się zarumieniłam
- Nie przesadzaj są jeszcze ładniejsze no ale dziękuje- zatrzymaliśmy się przed wejście  do parku i właśnie dostałam sms-a od Aśki w którym napisała gdzie jestem.
- Marek ja już muszę iść bo koleżanka się niecierpliwi
- Jasne nie ma sprawy wiesz cieszę się że na ciebie wpadłem może podasz mi swój numer?- podałam mu i każdy ruszył w swoją stronę.
Zbliżając się w stronę Asi widziałam że jest zła ale i tak wiem że zaraz jej przejdzie przynajmniej mam taką nadzieję. Przyjrzałam się jak jest ubrana i jak zwykle idealnie dobrała strój, i swoje piękne włosy miała związane w takim artystycznym nieładzie. Kiedy już podeszłam Asia chciała się odezwać ale byłam pierwsza:
- Asiu wiem wiem przepraszam że się spóźniłam i że jesteś zła ale był powód ale to ci powiem później a teraz mów.
- Ale co mam ci mówić- no wiedziałam ze nie będzie chciała tego poruszać ale nie dam się zbyć.
- Kobieto jak to co? Mów co ci ten debil zrobił- Asia głośno westchnęła
- Chodź usiądźmy na tej ławce i ci wtedy powiem- usiadłyśmy i zaczęła swój monolog- bo wiesz ty wyjechałaś ja wtedy na wszystkich byłam zła na cały świat ciągle jakieś sprzeczki a jak tylko wspominałam o tobie mówił że widocznie nie byłaś moją przyjaciółka nie wiedziałam co o tym  myśleć. W czasie tego tygodnia widzieliśmy się dwa razy ale nie było tak jak wcześniej i raz próbował mnie uderzyć ale jak zobaczył moje łzy w oczach opamiętał sie. Sam nawet sms-a nie napisał a kiedy ja napisałam to zbywał mnie zdaniem że nie ma czasu na bezsensowne pisanie. Teraz w sumie nie widzieliśmy się cztery dni, a ja nie wiem co zrobić bo naprawdę go kocham.
Kiedy skończyła w końcu spojrzała w moje oczy bo gdy opowiadała patrzyła się w jakiś punkt otaczającego nas krajobrazu. I wtedy ujrzałam w jej oczach smutek wiedziałam że jest jej źle czyli to prawda naprawdę się w nim zakochała.
- Przykro mi- i po prostu ją przytuliłam i szepnęłam jej do ucha- nie sądziłam że się w nim zakochasz myślałam że to zwykłe zauroczenie.
- Ja też tak na początku myślałam- powiedziała odklejając się ode mnie- cieszę się że znowu mamy taki kontakt-stwierdziła.
- Ja też. Wiesz co na razie poczekamy może do ciebie zadzwoni czy coś
- No mam nadzieje a teraz gadaj czemu się spóźniłaś- powiedziała już z ciut lepszym humorem
- Poznałam chłopaka ale po prostu taki boski- Asia zapiszczała i cieszyła się razem ze mną
- Okej w takim razie wybaczam ci spóźnienie- zaśmiałyśmy się obie gdy przerwał nam Asi telefon. Gdy Asia rozmawiała przez telefon ja obserwowałam spacerujących ludzi młodych, starszych i dzieci. Wyglądali jak by w życiu nie mieli żadnych zmartwień a może po prostu żyją chwilą, bo kto wie kiedy życie się skończy. Popatrzyłam na jedną parę nastolatków którzy nie widzą świata poza sobą dosłownie i w przenośni. Jak ja bym tak chciała mieć kogoś takiego ale kto wie może właśnie szczęście do mnie przyszło chyba coś mi się należy. Asia skończyła i powiedziała że to tylko mama. Postanowiłyśmy się już zbierać do domu po drodze miałyśmy jeszcze wstąpić do sklepu. Mieszkałyśmy kawałek od siebie wiec musiałyśmy po jakimś czasie się rozejść w innych kierunkach:
- Asia pamiętaj wszystko się ułoży może on potrzebuje trochę czasu jutro idziemy na plażę i nie ma odmowy bo musimy się trochę opalić- Asia zrobiła śmieszną minę a ja zaczęłam się śmiać
- Skoro nie ma odmowy to nie mam wyjścia to o 10.45 spotkajmy się koło biedronki to jeszcze coś do jedzenia kupimy
- Okej to pa kochana- mówiąc to pożegnałyśmy się buziakiem w policzek.
- No paa
Jak doszłam do domu wzięłam mojego pieska Ciapka na spacer i jak już wróciliśmy to poszłam do siebie wzięłam prysznic i położyłam się do snu kiedy przyszedł mi sms od Marka " Naprawdę się cieszę że cię poznałem :* dobrej nocy " odpisałam " Ja też. Dziękuje :* Kolorowych snów" i poszłam spać.






Dziękuje dziękuje kochani tyle wejść jesteście wspaniali ♥. Wiem że jakoś nie wchodziłam przez jakiś czas ale nauka mnie przytłoczyła ale już jestem dziękuje za komentarze bo jeśli czytasz to taki komentarz jest dla mnie dobrym plusem dzieki ktoremu mam ochote pisc i mam wene oby tak dalej.

6 komentarzy:

  1. Ciekawy blog ;>.Mi się podoba
    Zapraszam do siebie:http://kolorowe-mysli-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział, chyba się domyślam kim jest ten chłopak :)
    Bardzo fajnie piszesz, literówek nie widzę, więc jest OK :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jeszcze dzisiaj dodam :))

      Usuń
    2. suuuuper ciesze sie ciekawa jestem kim jej syn tej kobiety z ktora spotyka sie Ewy tata obstawiam ze to jest albo Marek albo Kacper (oby nie) xD

      Usuń
  4. Ohayou & Gomenasai za spam, ale nominowałam Cię do VBA. :))
    Więcej informacji tuuutaj:
    http://chizu-chan-opowiadania.blogspot.com/p/nominacja-do.html

    OdpowiedzUsuń