czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 5

Podniosłam się i już miałam przepraszać kiedy zobaczyłam kto to jest. Miałam ochotę wybuchnąć jak się na niego patrze pięści same się zaciskają. Już wiecie o kogo mi chodzi no właśnie Kacper ten sam Kacper co jest z Asią.
- O proszę, proszę kto tu na mnie wpadł- powiedział najwidoczniej rozbawiony
- Miałam przeprosić ale takich jak ty się nie przeprasza bo jesteś zwykłym dupkiem.
- No cóż co na to poradzimy, i ciekawe słyszałem ze nie poszło to spotkanie wczorajsze najlepiej i szczerze to się cieszę bo nie będziesz mi wchodzić w drogę.
- Może i spotkanie nie było udane ale jeszcze to zmienimy, bo nie pozwolę ci jej skrzywdzić- powiedziałam zezłoszczona.
- Wiesz co jesteś głupsza niż myślałem, zrobię tak że Asia już nie będzie chciała cię znać
- Nie możesz nic zrobić ona przecież ma swój rozum- miałam ochotę mu przywalić i kiedy już chciałam to zrobić on mnie ubiegł a ja tylko poczułam pieczenie na policzku i łzy w oczach.
- Zapamiętaj jedno ze mną się nie zaczyna i nie wpieprza w nie swoje sprawy.
- Pożałujesz tego jeszcze Asia przekona się jaki jesteś naprawdę.
- Wątpię a teraz odsuń się nie mam dla ciebie więcej czasu- powiedział popychając mnie w bok.
Odechciało mi się już biegać postanowiłam wrócić do domu i spakować się bo w końcu dzisiaj już jadę. Poleciały mi łzy bo już byłam bezsilna jak mam ją przekonać że to zły człowiek. Nadal czułam ten ból na czerwonym policzku. wchodząc do domu wtarłam ostatnią pojedynczą łzę. Włączyłam muzykę na laptopie poszłam wziąć prysznic a następnie się spakować bo znając życie później mi się nie będzie chciało. Wyjęłam średniej wielkości walizkę i zaczęłam układać w niej odpowiednie ubrania. Z wykonywania czynności wyrwał mnie dzwonek oznajmiający że ktoś przyszedł. Pobiegłam otworzyć nie wiedziałam kto to może być bo nikogo się nie spodziewałam. Okazało się że to moja kuzynka Kamila.
- Hej co cię do mnie sprowadza?
- Hejka mam dzisiaj wolne i pomyślałam że pojedziemy razem na zakupy?
- Hmm.. ciekawa propozycja tylko wejdź a ja się przebiorę.
- Jasne czekam- powiedziała siadając w salonie na kanapie i przeglądając czasopismo leżące na stoliku.
Przebrałam się i zeszłam na dół do Kamili.
- Gotowa?- zapytała mnie jak już zbliżałam się do niej
- Jasne możemy jechać, jesteś samochodem?- no tak nie wspomniałam Kamila jest starsza ode mnie o 5 lat czyli ma 20 lat ale mamy dobry kontakt jak na kuzynki
- Tak nie musimy tłuc się w autobusie, to zamknij drzwi i jedziemy.
Wyszłyśmy ja zamknęłam drzwi i wsiadłyśmy do jej auta zapięłam pasy i ruszyłyśmy. Chwile panowała cisza ale jednak nie potrafię milczeć i w końcu się odezwałam
- Akurat dobrze się składa może kupię sobie coś nowego bo dzisiaj jadę to akurat się przyda.
- No i na tydzień jedziesz tak?
- Mhm wreszcie odetnę się od tej mojej rzeczywistości
- Oj jak ja bym chciała jechać ale niestety praca ale dzisiaj wolne to postanowiłam zaszaleć na zakupach i pomyślałam o tobie- spojrzała w moim kierunku z uśmiechem co odwzajemniłam.
- Tak w ogóle miałam jechać sama bo tata zostawił mi pieniądze żebym coś nowego sobie kupiła ale samej mi się nie chciało i akurat ty zaproponowałaś
- Miałam wyczucie- zaśmiałyśmy się razem i już dojechałyśmy do galerii. Zaczyna się nasza podróż po sklepach. Znając nas zajmie nam to dobre kilka godzin ale to chyba jak każdym kobietą.
W ciągu czterech godzin na chodzeniu przerwę miałyśmy może z 20 minut pijąc sok pomarańczowy. Jednak świetnie spędziłam ten czas zakupy odbyły się z napadami śmiechu nawet przestałam myśleć o tym o co cały czas siedzi w mojej głowie. Wreszcie się trochę wyluzowałam i bardzo się cieszę.
- Może jednak wejdziesz napijemy się czegoś? - zaproponowałam kiedy już stałyśmy na podjeździe mojego domu
- Innym razem jak wrócisz opowiesz mi o wszystkim teraz niestety muszę wrócić do domu no i jutro praca
- Okej to do zobaczenia za tydzień
- No to dobrej zabawy i odpoczywaj tam.
- Dzięki pa- powiedziałam machając zrobiła w moją stronę ten sam gest i odjechała a ja poszłam do domu dokończyć pakowanie nowych ubrań i tych które jeszcze nie zdążyłam spakować. I przydało by się coś zjeść bo brzuch już daje znaki że już czas. Rzuciłam torebkę weszłam do kuchni zrobiłam kanapki i poszłam do swojego pokoju. Kiedy zjadłam spakowałam się i teraz tylko czekać do 20 czyli niecałe dwie godziny.
- Ewa jesteś w domu?- usłyszałam wołanie taty z dołu
- Tak jestem a coś się stało?
- Nie nic chciałem spytać czy się spakowałaś no bo niedługo jedziemy
- Wiem tato już mam wszystko gotowe tylko muszę znieść na dół
- Dobrze to ja już zniosę
- Okej muszę się przebrać w coś wygodniejszego i będę gotowa ale mamy jeszcze czas
- Wiem ale wyjedziemy o godzinę wcześniej
- O to super już idę w takim razie się ogarnąć.
Pobiegłam na górę chciałam szybko wziąć szybki prysznic przy okazji umyłam włosy. Wytarłam dokładnie ciało i nałożyłam  coś wygodnego wysuszyłam włosy i nałożyłam delikatny makijaż. Wychodząc z łazienki spojrzałam na zegarek w pokoju miałam jeszcze około 15 minut więc pomalowałam sobie paznokcie a kiedy skończyłam usłyszałam wołanie taty odkrzyknęłam tylko ze już idę i wzięłam plecak telefon słuchawki i pobiegłam na dół. Pomyślałam że wreszcie zaczną się moje wakacje bez problemów chociaż tydzień ale zawsze coś.



Oczami Asi:



O ile dobrze pamiętam Ewa miała dzisiaj jechać nad morze. W sumie już wiem czemu wczoraj była zła i nie miała humoru w sumie to były dwa powody: pierwszy to ze byłam z Izą a drugi że gadałam ciągle o sobie chciałabym cofnąć i pogadać z nią a teraz chodź bym chciała muszę czekać tydzień. A może tak miało być może już nasza przyjaźń zakończyła się na zawsze. Ale ja nie chce tyle czy mam coś do gadania? Chyba tak. Jest po dwudziestej dzwoniłam do niej ale ma wyłączony telefon to oznacza że już pojechała i po prostu nie chce ze mną gadać a ja tak bardzo tego potrzebuje teraz potrzebuje jej. No właśnie pytanie czy jak ona mnie teraz potrzebowała byłam przy niej odpowiedź prosta byłam zapatrzona w moją miłość i myślałam że da sobie radę beze mnie i chyba dała a ja nie. Tylko czemu ja myślę po czasie przecież chciała sie pogodzić przyszła wczoraj a ja to zmarnowałam nie mam komu się wygadać. Kacper właśnie miałam się z nim spotkać dzisiaj to teraz nie siedziała bym sama w pokoju to on powiedział godzinę przed spotkaniem ze nie ma czasu. Nie wiem o co mu chodzi ostatnio jest jakiś nerwowy nic mu nie pasuje i jakby mnie unikał może zrobiłam coś złego. Nie mam siły już myśleć zadzwonię do niego. Wybrałam jego numer jeden sygnał drugi aż wreszcie usłyszałam głos ale nie jego tylko jakiejś dziewczyny, a ja bez słowa się rozłączyłam i położyłam się na łóżku. Czy to możliwe że nie jestem jego jedyną dziewczyną? No ale to może być jego siostra której nie ma. Czułam jak coraz więcej łez nabiera mi się do oczu i nagle wybuchłam głośnym płaczem. Nie miałam komu się wyżalić straciłam jedyną przyjaciółkę i to przez własną głupotę. Spojrzałam tylko w zdjęcie moje i Kacpra i poszłam spać mimo wczesnej godziny.






_________________________________________________________________________________



No i jest. Może nie jest jakiś super świetny ale może chociaż troche wam się spodoba dziekuje za wszystkie wejścia i komentarze dla mnie to ogromna motywacja do dalszego czytania wiec jak już czytasz to skomentuj bede bardzo ale to bardzo wdzięczna. Jeszcze raz bardzo dziękuje jesteście kochni <3

czwartek, 21 listopada 2013

Rozdział 4

Jeśli czytasz to nie zaszkodzi skomentować dla ciebie to chwila a dla mnie wiele radości otrzymując zwykły komentarz.
_____________________________________

Po obudzeniu się jednak jeszcze nie wstałam mimo że już koło 12. Mam się dzisiaj spotkać z Asią. Nie wiem co się stało że postanowiła się do mnie odezwać, może po to by pochwalić się jak świetnie im się układa a może zeby sie ze mną pogodzić. Czuję że będzie dziwna cisza miedzy nami jednak muszę iść, mimo że nadal jestem zła na nią to bardzo się steskniłam. Może to ja się myliłam co do Kacpra, a tak naprawdę jest fajny i bardzo kocha Asię, a ja patrzyłam tylko na siebie. Pewnie są razem szczęśliwi i nie powinnam im w tym przeszkadzać i przeprosić ją za to jak sie zachowałam, ale z drugiej strony nic takiego nie zrobilam obie za bardzo sie uniosłyśmy.
- Muszę juz wstać, dość tego rozmyślania- powiedziałam do siebie podnosząc sie i zmierzając w stronę łazienki po drodzę zatrzymujac się przy szafie szukajac czegoś odpowiedniego do pogody. Wybrałam niebieską zwiewną sukienkę i sandałki. Wzięłam szybki prysznic, po osuszeniu ciała ręcznikiem nałożyłam świeżą bieliznę i wybraną wczesniej sukienkę. Zrobiłam delikatny makijaż, ułożyłam włosy i dopasowałam biżuterię. Wyszłam z łazienki biorąc po drodzę telefon aby zobaczyc godzinę i schodząc na dół do kuchni. W domu jak zwykle nikogo nie było więc zanim zaczęłam robić sobie w sumie to już obiad to poszłam włączyć jakiś program muzyczny w TV. Postanowiłam zrobić spaghetti bo jak moj tata wróci z pracy też będzie miał już obiad. Kiedy wsypałsm makaron do wrzącej już wody zadzwonił dzwonek do drzwi myślałam że to listonosz ale jednak byla tp Olga.
- Hej- przywitałam ja buziakiem w policzek
- Cześć, przepraszam że tak bez zapowiedzi ale miałam dwa powody- mówiła z uśmiechem
- Wejdź nie bedziemy gadać w drzwiach, a jakie te powody-zapytałam ze smiechem
- No wiec tak pierwszy to taki że miałam ci już tydzień temu oddać filmy które pożyczyłam, a drugi to nudziło mi się w domu samej i myślałam że chociaż sobie pogadamy
- Jasne chodź może do kuchni bo musze skończyć robić obiad, napijesz sie czegoś?
- Tak jeśli masz to sok pomarańczowy
- U mnie zawsze jest bo to moj ulubiony- mówiąc to nalałam w dwie szklanki pomaranczowej cieczy- Nie wiedziałam że juz wróciłaś, miałaś wrócić za dwa dni.
- Tak ale niestety tata musiał wcześniej wrócić do pracy.
- No dobrze ale nawet nie dałaś znać, to opowiadaj jak było?
- Przecież przyszłam dzisiaj a wróciłam wczoraj wieczorem- powiedziala pomijajac moje pytanie
- Wybaczam ale zadałam pytanie
- Było wspaniale i poznałam chłopaka
- WOW to super jak się nazywa, ile ma lat opowiadaj- wypytywałam doprawiajac już sos
- Hmm.. to tak ma na imię Dawid ma 16 lat i też jest z Warszawy.
- To świetnie i kiedy sie widzicie?
- Jak wróci czyli dopiero za tydzień
- Tak się cieszę że kogoś poznalaś- przytulilam Olgę.
- Ja tez
- Zjesz ze mną?
- A chętnie ale wiesz nie za dużo.
- Jasne jasne
Kiedy zjadłyśmy Olga musiała już iść zadzwoniła mama, a ja poszłam pozmywać. Po doprowadzeniu kuchni do stanu w jakim byla wczesniej i zmierzałam do pokoju zrekając na zegarek ktory wskazywał 15.28 czyli mialam trochę czasu a dokladnie półtorej godziny do spotkania. W pokoju włączyłam laptopa i siadając wygodnie na łóżku i przeglądając rozne strony. A jak wiadomo w internetowym świecie czas mija bardzo szybko, nawet nie wiadomo kiedy. Jak spojrzałam na godzinę zorientowałam się że zostało mi 30 minut. Wiec czasu mało, poprawiłam tylko detale w swoim wyglądzie i zabierając torebkę wyszłam z domu zakluczając drzwi i akurat przyszedł od Asi sms że spotkamy się jednak w ,,maku,, .

Oczami Asi:

Wychodząc z domu napotkałam Ize, ktora zapytała czy może isc ze mna jakos głupio było mi odmówić. Ja szłam w ciszy za to Iza nadawała na co ja tylko przytakiwałam. Doszłyśmy do MC ale Ewy jeszcze nie było więc usiadłyśmy przy wolnym stoliku i czelałyśmy.
- No a jak tam między tobą a Kacprem?- usłyszałam pytanie zz ust Izy.
- Świetnie jest taki wspaniały ale właśnie najgorsze jest to że Ewa z Kacprem nie przepadaja za sobą można nawet powiedzieć ze sie bardzo nie lubią .
- No tak to nie za dobrze, ale moze jakos wreszcie zaczna sie tolerować- w tym momencie widziałam Ewe która rozglądała się i spojrzała na nas, po jej twarzy mogłam zauważyć że nie cieszy się że jest tu tez Iza, ale kurcze z jednej strony ma racje bo miałyśmy pogadac same no ale nie potrafiłam powiedziec nie.

Oczami Ewy:

Kiedy zobaczyłam że Asia nie jest sama a z Izą już byłam zła i nie miałam ochoty z nimi siedzieć ale skoro już przyszłam to powoli szłam w ich stronę
- Cześć - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem
- Hej- odpowiedziały równo
- Pójdę zamówić sobie shake, chcecie coś?
- No tez shake waniliowego- Asia dała mi pieniądze to samo zrobiła Iza tylko ona poprosiła o czekoladowego.
Kiedy poszłam o czyms rozmawialy ale nie wiem o czym. Czemu musiała przyjść właśnie z nią miałyśmy przecież pogadać i sobie to wytłumaczyć ale przy niej to niemożliwe. Właśnie widać jak jej zależy na zgodzie no nic posiedze trochę, a później się wykręce chyba że Iza pojdzie wczesniej. Dosiadłam się do nich i dałam im resztę. Milczałam i pijąc shake słuchałam o czym mówią w końcu pytanie padło do mnie
- Czyli miedzy nami już jest tak jak dawniej?
- Słucham myślisz ze spotkanie bez zadnych wyjasnien i przeprosin wszystko załatwi?
- Ja nie mam za co przepraszac to ty powinnas bo nie mialaś racji co do Kacpra on jest kochany romantyczny poprostu prawdziwe cudo
- Nie gadaj głupot to jest maska a pod nią ukrywa prawdziwego siebie czyli totalnego kretyna.
- Nie mow tak o nim nie znasz go!!
- Możliwe ale chyba nie po to miałyśmy sie spotkac
- Dziewczyny to może przejdźmy sie do parku- odezwała się w końcu Iza
- Nie dzieki idźcie same nie mam ochoty i źle sie czuje wroce do domu
- Ewa przeraszam poniosło mnie
- Teraz to już na dzisiaj mam dość cześć - powiedzialam oddalajac sie w strone wyjścia. Poprosiła mnie o spotkanie a nadal widzi tylko czubek wlasnego nosa. Nawet nie zapytała co u mnie słychać. No trudno może jeszcze to przemyśli. Kiedy doszlam do domu wzięłam Ciapka ( mojego yorka ) i poszlam na dlugi spacer. Chodziłam bez celu z dwie godziny az postanowiłam wrócić. Bez słowa poszłam do pokoju i zdejmując kolejno ciuchy poszlam do łazienki z myślą o goracej i relaksujacej kąpieli bylam zadowolona ze mam na to cały wieczór. Włączyłam mp4 i zanurzyłam ciało w wannie. Nastepnego dnia wstalam dość wcześnie i postanowiłam isc pobiegać zalozylam spodenki przed kolana i bluzke zbiegłam na dół powiedziałam tacie ze ide biegac i wyszlam. Mając słuchawki w uszach myślałam o wszystkim o czy tylko sie dało. Jutro w nocy jade nad morze wreszcie odpoczne od tego co jest wokół. Dzisiaj musze sie spakować. Zamyślenia przerwalam kiedy na kogos wpadłam...

sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 3

- Czego chcesz?- zapytałam kiedy byliśmy sami
- Wiesz co zmieniłem zdanie wolę twoją koleżankę i zrób coś żeby zmieniła zdanie na mój temat
- Nie możesz się nią bawić raz mówisz tak raz tak o co Ci chodzi- nie czekałam na odpowiedź odeszłam od niego, złapałam Aśkę za rękę i szłyśmy w stronę wyjścia
- Możesz mi powiedzieć co się stało?
- Co za kretyn on się po prostu nami bawi. Teraz już nie ja mu się podobam tylko ty.
- I jesteś zła bo ja mu się podobam?
- Nie o to chodzi on to mówił z taką pewnośćą coś na bank jest nie tak
- Przesadzasz, mnie cieszy to że mu się podobam bo on też mi.
- Ale on nie jest dla Ciebie odpowiedni!
- Tego ty nie możesz wiedzieć jesteś poprostu zazdrosna- stwierdziła
- Chyba sobie żartujesz, a zresztą rób sobie co chcesz ale nie przychodz do mnie z płaczem.
Wkurzona poszłam do domu. Jest zbyt w niego zapatrzona oj bedzie tego żałowała.
Dwa tygodnie później:
Nie odzywam się z Asią od tamtej kłótni postawiła na swoim i od tygodnia jest z Kacprem, co z tego wyjdzie nie mam pojęcia. Niedługo jadę nad morze odpocznę od tego i nad wszystkim pomyślę. Teraz dość często spotykam się z koleżanką z klasy przynajmniej ona ma dla mnie czas. Lecz teraz ona jest na wakacjach więc pozostało mi nic innego jak leniuchować w domu.
Oczami Asi:
Jest wspaniale od tygodnia spotykam się z Kacprem. Ewka nie miała racji on jest wspaniały, troskliwy, romantyczny i do tego przystojny. Spotykamy sie codziennie. Ostatnio kiedy byliśmy na spacerze widziałam Ewe z taką dziewczyną co chodzi z nami do klasy. Wymieniłyśmy się tylko krótkim cześć. Dzisiaj też się z nim widzę mamy iść na spacer. Za godzinę ma po mnie być więc postanowiłam już się przyszykować. Pierwsze co zrobiłam to wyprostowałam włosy i umalowałam się. Później poszłam do szafy i zastanawiałam się co założyć. Wybrałam strój: bokserkę w paski krótkie spodnki i granatowe vansy. Przeczesałam jeszcze włosy, nałożyłam biżuterię i byłam gotowa kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi wzięłam jeszcze sweterek i ozanjmiłam bratu że wychodzę. Kacper jak zawsze przywitał mnie buziakiem i odezwał się:
- Hej kochanie ślicznie wyglądasz- przyglądał mi się z uśmiechem
- Hej dziękuję to gdzie idziemy? - zpaytałam ciekawa
- To może chodźmy do parku, a później do mnie?
- Okej mi pasuję
- Więc idziemy
Kacper ciągle powodował że z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
- Kocham kiedy się uśmiechasz.
- To dzięki tobie ty jesteś autorem mojego uśmiechu - po tych słowach zatrzymałam się przed nim i go pocałowałam. Było jak zwykle idealnie czułam pełno motylków latających w moim brzuchu. Usiedliśmy na jednej z ławek i wtedy przechodziły dwie dziewczyny. Poczułam że brakuje mi Ewy i tych naszych rozmów. Postanowiłam wieczorem do niej zadzwonić.
- Kochanie słuchasz mnie? - z zamyśleń wybudził mnie ten mój blondynek
- Przepraszam zamysliłam się.
- Nad czym? -
- Bo brakuje mi Ewy tych naszych rozmów i smiania się bez powodu ogólnie brakuje mi jej. Boje się że straciłam przyjaciółkę
- Może w takim razie nie była twoją prawdziwą przyjaciółką? Gdyby nią była cieszyła by się z twojego szczęścia a nie mówiła ze nie powinnaś ze mna być . Jest zazdrosna. Nie powinnaś się z nią zadawać. - spojrzałam na niego lecz nic nie odpowiedziałam. Jak widać myliła sie co do Kacpra i może serio to była tylko koleżanką. Nie chcę już o tym mylśleć. Zadzwonie do niej później może będzie sie chciała spotkać.
- Asiu nie myśl już o tym chodźmy do mnie zrobimy coś do jedzenia
- Zgoda bo w sumie zgłodniłam.
Pierwszy raz będę u niego kiedy wchodziliśmy rozgladałam sie po ładnie urządzonych wnętrzach.
- To na co masz ochotę?
- Może zrobimy frytki i do tego warzywa na patelnię?
- Dobry pomysł no to zaczynamy- i ruszył w stronę kuchni.
Po przygotowaniu posiłku usiedliśmy przy stole i spożyliśmy to co bylo na talerzach.
- I jak smakowało?
- Pyszne daj pozmywam-
- Pomogę Ci- podszedł do mnie od tyłu i przytulił mnie
- Nie trzeba włącz jakąś muzykę nie lubię takiej ciszy.
- Oczywiście dla Ciebie wszystko.
Po zmyciu naczyń poszłam do salonu a Kacper siediał na kanapie przeglądając coś w laptopie. Podeszłam od tyłu i pochyliłam się nad nim calując go w szyję na co tylko sie zaśmiał.
- Muszę się już zbierać
- To odprowadzę Cię - powiedział wyłączając laptopa.
Wyszliśmy z domu i wtuleni w siebie szliśmy spacerkiem w kierunku mojego domu. Przed moim domem zatrzymaliśmy się i wtulona w niego powiedziałam:
- Kocham Cię skarbie- co wywołało u niego uśmiech
- Ja Ciebie jeszcze bardziej- i pocałował mnie.
Odchodząc pomachałam i czekałam aż zniknie z mojego pola widzenia. Po wejściu zdjęłam buty i poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku wzięłam telefon do reki i zastanawiałam się czy zadzwonić do Ewy i co jej powiedzieć. Bałam się tej rozmowy że to na prawdę koniec przyjaźni. Jednak zdecydowałam się i wybrałam jej numer.
- Slucham- usłyszałam jej głos
- Hej to ja Asia. Chciałabym z tobą pogadać. Co powiesz na spotkanie?
- Dobrze możemy sie spotkać jutro o 17 w parku.
- Jasne mi pasuje w takim razie do zobaczenia
- No pa - i zakończyła rozmowę.
Poszłam wziąć długą kąpiel taką relaksujacą i później iść spać. Przed snem zobaczyłam że mam wiadomość od Kacpra: "Dobranoc skarbie juz za tobą tęsknię <3" na widok tych słów uśmiechnęłam się i napisałam "Dobranoc też tęsknie Kocham Cię :*" I poszłam spać.




No i jest mam nadzieje ze chodź troche bedzie wam sie podobac. Dziekuje za komentarze nawet nie wiecie ile dla mnie one znacza bo wiem ze mam dla kogo pisac jestescie wspaniali :))

środa, 13 listopada 2013

Rozdział 2

- Asia nie uwierzysz co mi wtedy powiedział kiedy się tak nachylił.
- Co coś złego? O co chodziło?- od razu się zaniepokoiła
- Jesteś piękna i zobaczysz będziesz moja.
- Ale to chyba dobrze- powiedziała ze zdziwieniem
- Nie do końca bo on mi się wydaje jakiś podejrzany, ten jego głos jakoś mu nie ufam.
- To zrobimy tak że jak będzie chciał się spotkać to powiedz że może pójdziemy wszyscy.
- Okej, dziękuję że choć trochę mnie rozumiesz.
Asia tylko mnie przytuliła. Nadchodził moment w którym każda musiała iść w stronę swojego domu. Pożegnałyśmy się i wracałam do domu spacerkiem, myśląc. O kim? Właśnie o nim o Kacprze, coś z nim musi być znam się na ludziach tylko pytanie co. Nie mogę dopuścić żeby zranił mnie lub co gorsze nas obie. Nawet nie zauważyłam że już dochodzę do domu tak bardzo byłam zamyślona. Weszłam do domu, oznajmiłam tacie przybycie krótkim " jestem ", wzięłam z kuchni dwie nektarynki i poszłam do pokoju. Dochodziła już 23 włączyłam muzykę w laptopie i musiałam iść się wykąpać. Kiedy już wróciłam z łazienki położyłam się sięgając telefon, w którym była nieodebrana wiadomość od .... Kacpra a brzmiała: " Spotkanie ty i ja jutro o 18 koło murku gdzie dzisiaj :) K. ". Nie wiedziałam co odpisać lecz nie mogłam się zgodzić by iść tylko z nim wiec odpisałam " Możemy się spotkać ale we czwórkę E. " Nie musiałam długo czekać " Jeśli nie mam wyjścia to zgoda ale i tak nie unikniesz rozmowy w cztery oczy. K "  Już nic nie odpisałam myślałam tylko o co mu chodzi lecz ze zmęczenia po pewnym czasie zasnęłam. Obudziłam się kilka minut po dziewiątej wzięłam to w co mam się ubrać i poszłam do łazienki, ale usłyszałam dzwoniący telefon to była Asia:
- Cześć Asiu co dzwonisz tak wcześnie?
- Hej, przepraszam obudziłam Cię?
- Nie właśnie szłam się ubrać, no to o co chodzi?
- Zaraz będę u Ciebie to pogadamy.
- Ale gdzie jesteś- to już powiedziałam do siebie bo się rozłączyła. No nic pozostaje mi na nią czekać. Po 20 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi poszłam otworzyć. Asia przywitała się i zaproponowałam jej picie.
- Tak jakbyś mogła poproszę o sok pomarańczowy.
Idąc do pokoju z dwoma szklankami soku zapytałam:
- No to powiesz o co chodzi?
- Mówiłaś że mu nie ufasz, że nie jesteś do niego przekonana
- Masz na myśli pewnie Kacpra to nadal tak jest
- No to ja już nie rozumiem
- Ale czego?
- No bo wczoraj napisał do mnie Krystian z propozycją spotkania, ale ja napisałam że możemy wszyscy razem. On jednak napisał że chyba nie da rady bo ty poprosiłaś Kacpra o spotkanie sam na sam.
- Co za bzdura, masz mój telefon pisał do mnie wczoraj i zobacz co odpisałam.
- Czyli wychodzi na to, że on serio coś kombinuje, ale teraz pytanie co?- zamyśliła się Asia
- No tak. Skoro jesteś u mnie to może zjesz ze mną śniadanie i obejrzymy jakiś film?
- Jasne świetny pomysł- powiedziała z uśmiechem rozsiadając się na kanapie
- Ty tak się nie rozkładaj tylko chodź pomóż mi zrobić.. hmm może naleśniki z nutellą
- Jak dla mnie bomba- przytaknęła Aśka
Kiedy zrobiłyśmy naleśniki zaniosłyśmy do salonu i Asia wybrała jakiś film. Oglądając film przerwał nam dzwonek do drzwi, to był mój kuzyn, który poprosił mnie bym zajęła się jego synem (Olkiem) tak do 16.30 bo ma do załatwienia jakieś sprawy. Kiedy mój kuzyn poszedł zapytałam Olka:
- Chcesz naleśniki z nutellą?
- Się jeszcze pytasz, nakładaj mi- powiedział skacząc na kanapie z radości.
- Masz i wcinaj tylko nie ubrudź się za bardzo
- Dobra, ej włącz mi laptopa bo ten film jest nudny- mówiąc to wskazał na telewizor
Włączyłam mu i w coś tam grał  ja z Asią dalej oglądałyśmy. Zleciało nam tak do 13, a że jeszcze miałyśmy czas, a ja musiałam zająć się tym małym urwisem wyszliśmy na podwórko trochę posiedzieć na świeżym powietrzu, a Olek pograć sobie w piłkę.
- O czym myślisz? zapytałam ciekawa przyglądając się zamyślonej Asi
- A tak ogólnie o wszystkim po trochu.
- Hmm coś mi się wydaje że myślisz o tym dzisiejszym spotkaniu?
- No może troszkę- spojrzała na mnie z uśmiechem
- Dziewczyny już tyle nie gadajcie tylko ze mną zagajcie- odezwał się Olek
Asia się tylko uśmiechnęła i podniosła i ja zrobiłam to samo. Po jakimś czasie się zmęczyłyśmy, całe mokre weszłyśmy do domu się napić za nami przybiegł Olek:
- Co wy już siły nie macie? Dawać gramy dalej
- Chłopie my tu ledwo stoimy, masz napij się-powiedziała Asia
- Asia idź weź może pierwsza prysznic bo niedługo będziemy szły.
- Dobra naszykuj mi jakieś swoje ciuchy bo w tych nie pójdę- powiedziała pokazując na strój
- Spoko a ty już idź bo ja też muszę się odświeżyć
- Ja idę oglądać telewizję- krzyknął Olek
- Okej, niedługo powinien przyjść twój tata
-Wiem i mamy iść na basen- poklepałam go po głowie i poszłam wybrać jakieś ciuchy dla siebie i Asi .
- Łazienka wolna- zawołała
- Już okej, to jak przyjdzie mój kuzyn to powiedz że biorę prysznic i jak by pytał to Olek był grzeczny - Aśka zaczęła się śmiać i kiwnęła głowa na tak.
Wyszłam z łazienki, była cisza którą zagłuszyłam potykając się o własne nogi i zaliczając upadek.
- Ewa nic Ci nie jest?- Aśka dobiegła do mnie jednak ja nie mogłam ze śmiechu nic odpowiedzieć. Jednak po czasie:
- Olka już nie ma?
- Nie odebrał go i podziękował.
- Super a my zaraz musimy iść.
Kiedy dotarłyśmy na umówione miejsce przywitałyśmy ich krótkim "cześć" na co odpowiedzieli
- I to tyle?
- A co wy oczekiwaliście
- Że się na was rzucimy? - dokończyła za mnie
- Nie o to chodzi, ale to już nie ważne Ewa możemy pogadać sami?
- Skoro muszę odparłam z niechęcią.





No i jest mial byc wczorajj ale coś mi wypadło.Nie jest jakiś super ale mam nadzieje ze dacie mi szanse. Dziekuje za komentarze ktore juz sie tu znalazły i za wejscia. Dziekuje wam naprawde bo to dzieki wam pisze mam dla kogo i ta wena sama przychodzi. jestescie wspaniali dziekuje :*

poniedziałek, 11 listopada 2013

Kontakt ze mna

Jeśli masz pytania pisz do mnie śmiało na:
-Poczte: Paulaa.Makowskaaa@gmail.com
- Gadu : nr : 49127807
- Ask : PaulaaaMakowska
Naprawde zachecam do pytan jesli jakies sa bo specjalnie po to zalozylam aska. Ogólnie to nie planowałam pisac bloga ale teraz bardzo mi sie podoba i mam nadzieje ze bede miala dla kogo go pisac. Kolejny rozdzial mam juz gotowy wiec jutro juz sie ukaze. Nie skreslajcie mnie na wstepie dopiero zaczynam. Naprawde bedzie sie dzialo ale musicie byc cierpliwi. Jesli juz czytacie moglibyscie skomentowac dla ciebie to niewiele lecz dla mnie informacja ze ktos to czyta. Mam nadzieję że mi sie uda bo naprawde mi sie to spodobalo. Takze jutro oczekujce nowego rozdzialu i zachecam jesli ktos ma pytania to nie krepowac sie tylko pisac milego wieczoru <3

Rozdział 1 ( wstęp )

Wakacje się wreszcie zaczęły. Po zakończeniu roku szkolnego wróciłam, przebrałam się i zadzwoniłam do Asi:
- Cześć kochana idziemy gdzieś dzisiaj rozpocząć nasze wakacje?
- Jasne przecież nie będę marnować tak pięknego dnia w domu czas na podryw
odpowiedziałam jej śmiechem i dodałam:
- Dobra, dobra się okaże to koło biedronki o 19 pasuje?
- Jasne to do zobaczenia całuski odpowiedziała i się rozłączyła.
Postanowiłam ogarnąć w pokoju bo panował tam istny nieład. Tak się wkręciłam w to sprzątanie że kiedy spojrzałam na zegarek który wskazywał 18.30 zaczęłam biegać po pokoju i szukać czegoś odpowiedniego do ubrania. Założyłam białą bokserkę, kremową spódniczkę do tego trampki. Kiedy spojrzałam na wyświetlacz telefonu wskazywał 18.45.
 Całe szczęście zdążyłam bo dojście zajmie mi około 10 minut. Jeszcze
raz zobaczyłam swoje odbicie w lustrze wzięłam okulary i wyszłam. Kiedy już dochodziłam Asia już czekała, podeszłam i przywitałam ja buziakiem w policzek.
- No to gdzie idziemy?- zapytała
- Może pójdziemy nad wodę tam na nasz murek?
- Jasne świetny pomysł- uśmiechnęła się i ruszyłyśmy
Asia jak zwykle wyglądała bardzo ładnie jej długie brąz włosy sięgające za ramiona miała związane w niedbałego koka, delikatny makijaż, biała bokserka z nadrukiem wciągnięta w dżinsowe spodenki i do tego trampki.
- Myślisz że to będą udane wakacje, że w końcu kogoś poznamy?
- Miejmy taką nadzieję, mam już dość tego że jestem sama musimy skorzystać z tych wakacji w stu procentach- stwierdziła to z uśmiechem czym mnie również zaraziła
- No a jak tam świadectwo co mówili rodzice?
- W sumie to stwierdzili że nie jest najgorzej lecz mnie stać na więcej to dokładnie powiedzieli
-Wiesz że u mnie było to samo. Eh to gadanie rodziców.- zaczęłyśmy się śmiać ze wszystkiego nawet z największej głupoty.
W takiej wesołej atmosferze doszłyśmy tam gdzie miałyśmy zamiar czyli na murek koło wody. Zawsze tam siadamy ponieważ mamy tam dobry widok na ludzi, którzy tam przychodzą aby posiedzieć tak jak my czy też pograć w kosza lub siatkę, ale jest tam piękny widok krajobrazu. Kiedy Asia opowiadała o tym jak się wywaliła kiedy szła po odbiór świadectwa ja przyglądałam się na dwóch przystojniaków którzy właśnie szli w naszą stronę lecz usiedli jakieś 30 metrów od nas. Asia wtedy zaczęła mi machać przed oczami i pytać czy w ogóle ją słucham.
- Tak słucham, ale Asia widzisz tych dwóch chłopaków?- zapytałam
- No tak widzę. Jeden wygląda jak jakiś '' Hiszpan '', a drugi taki blondasek.- ja wybuchłam śmiechem którego nie mogłam powstrzymać po chwili jednak odezwałam się;
- Wariatka z Ciebie, czyli uważasz że nie ma co się nakręcać
- Nie no tego nie powiedziałam, myślę że nie jest najgorzej- stwierdziła z uśmiechem na ustach.
Asia jak zwykle lubi się popisywać, ponieważ należy do osób śmiałych i nie boi się że narobi sobie siary, ja wręcz jestem jej przeciwieństwem, bo na początku jestem mega nieśmiała. Kiedy ja sobie patrzyłam jak jakaś grupka chłopaków gdzieś w naszym wieku grała w siatkę kątem oka widziałam ze Asia do kogoś macha myślałam ze mi się przewidziało wiec postanowiłam się upewnić:
- Co ty robisz odbiło Ci już totalnie?
- Nic takiego nie robię spojrzeli się wiec im pomachałam.
Spojrzałam wtedy na tych dwóch chłopaków a oni z bananem na twarzy pokazywali ręką żebyśmy do ich podeszły ale postanowiłyśmy to zignorować. Przecież sami mogą do nas podejść. Zachowywałyśmy się jak gdyby ich wcale nie było. Jak to w naszym zwyczaju trochę sobie śpiewałyśmy trochę śmiałyśmy i obgadywałyśmy ludzi przechodzących obok nas. Było już koło 21.40 w sumie same się zdziwiłyśmy, że tak szybko czas nam zleciał więc postanowiłyśmy się zbierać. Kiedy wstałyśmy i już miałyśmy iść odezwał się jeden z nich:
- Dziewczyny czekajcie chwilę jak mogłybyście
- Okej- powiedziałyśmy równocześnie i czekałyśmy aż dojdą. Kiedy doszli przedstawili się
- Cześć jestem Kacper- odezwał się pierwszy blondynek
- A ja jestem Krystian- powiedział ten jak go nazwałyśmy '' Hiszpan ''
- Hej Ewa miło mi - uśmiechnęłam się\
- A ja Asia, już myślałam że jednak nie zaryzykujecie i nie podejdziecie- jak zwykle na nią przystało musiała coś  palnąć. Chłopaki spojrzeli się tylko na siebie i nie wiedzieli co powiedzieć co mnie trochę rozbawiło.
- Już idziecie?
- Na to wygląda- odpowiedziałam.
- To może was podwieźć- kiedy to mówił wskazał na kask czyli są motorem
- Nie dzięki mamy blisko pójdziemy spacerkiem- zakomunikowała Asia. Przez cały czas widziałam ja Kacper mi się przygląda a;e próbowałam to ignorować.
- Okej ale może chociaż podacie numery telefonów?
- Jasne - podałyśmy i kiedy już się żegnaliśmy buziakiem w policzek Kacper nachylił się i powiedział do mnie szeptem.....





Jak myślicie co mogł powiedzieć? Jeśli już czytasz miło by bylo abyś zostawił komentarz. Mam nadzieje ze wam sie podoba moze poczatek niezbyt ciekawy ale musze jakos to rozpoczac. Jest tu wiele tego co zdarzylo sie naprawde lecz zmienione sa imiona wiec nie przekraslajcie mnie na wstępie. :* 


niedziela, 10 listopada 2013

Bohaterowie

Ewa- jest to główna bohaterka. Zwykła 15latka która ciężko ma w życiu mimo to nie poddaję się. Jest miła, przyjazna, ładna ale mimo tego ma dużo kompleksów, zna się na ludziach i próbuje wszystkim dookoła pomagać.
, Asia (lat 15)- przyjaciółka Ewy. Znają się od pierwszej klasy podstawówki, ale dopiero od 5 klasy się zaprzyjaźniają. Jest miła jednak pod maską kryje prawdziwą siebie.
, Kacper (lat 17)- dziewczyny poznają go na początku wakacji. Jest pewny siebie i nie interesuje go że inni przez niego cierpią.
, Sebastian (lat 17) - dziewczyny poznają go pod koniec wakacji i jego kolegów (Szymona, Krzyśka, Patryka i Maćka). Na początku zachowuję się jak rozpieszczony gówniarz co dziewczyny denerwuje.
, Olek (lat 7) - jest to kuzyna Ewy syn.
, Jeśli będa pojawiac sie nowe postacie będę pisać przed rozdziałem :)
Zdjecia sa dodane po kolei tak jak opisy