- O proszę, proszę kto tu na mnie wpadł- powiedział najwidoczniej rozbawiony
- Miałam przeprosić ale takich jak ty się nie przeprasza bo jesteś zwykłym dupkiem.
- No cóż co na to poradzimy, i ciekawe słyszałem ze nie poszło to spotkanie wczorajsze najlepiej i szczerze to się cieszę bo nie będziesz mi wchodzić w drogę.
- Może i spotkanie nie było udane ale jeszcze to zmienimy, bo nie pozwolę ci jej skrzywdzić- powiedziałam zezłoszczona.
- Wiesz co jesteś głupsza niż myślałem, zrobię tak że Asia już nie będzie chciała cię znać
- Nie możesz nic zrobić ona przecież ma swój rozum- miałam ochotę mu przywalić i kiedy już chciałam to zrobić on mnie ubiegł a ja tylko poczułam pieczenie na policzku i łzy w oczach.
- Zapamiętaj jedno ze mną się nie zaczyna i nie wpieprza w nie swoje sprawy.
- Pożałujesz tego jeszcze Asia przekona się jaki jesteś naprawdę.
- Wątpię a teraz odsuń się nie mam dla ciebie więcej czasu- powiedział popychając mnie w bok.
Odechciało mi się już biegać postanowiłam wrócić do domu i spakować się bo w końcu dzisiaj już jadę. Poleciały mi łzy bo już byłam bezsilna jak mam ją przekonać że to zły człowiek. Nadal czułam ten ból na czerwonym policzku. wchodząc do domu wtarłam ostatnią pojedynczą łzę. Włączyłam muzykę na laptopie poszłam wziąć prysznic a następnie się spakować bo znając życie później mi się nie będzie chciało. Wyjęłam średniej wielkości walizkę i zaczęłam układać w niej odpowiednie ubrania. Z wykonywania czynności wyrwał mnie dzwonek oznajmiający że ktoś przyszedł. Pobiegłam otworzyć nie wiedziałam kto to może być bo nikogo się nie spodziewałam. Okazało się że to moja kuzynka Kamila.
- Hej co cię do mnie sprowadza?
- Hejka mam dzisiaj wolne i pomyślałam że pojedziemy razem na zakupy?
- Hmm.. ciekawa propozycja tylko wejdź a ja się przebiorę.
- Jasne czekam- powiedziała siadając w salonie na kanapie i przeglądając czasopismo leżące na stoliku.
Przebrałam się i zeszłam na dół do Kamili.
- Gotowa?- zapytała mnie jak już zbliżałam się do niej
- Jasne możemy jechać, jesteś samochodem?- no tak nie wspomniałam Kamila jest starsza ode mnie o 5 lat czyli ma 20 lat ale mamy dobry kontakt jak na kuzynki
- Tak nie musimy tłuc się w autobusie, to zamknij drzwi i jedziemy.
Wyszłyśmy ja zamknęłam drzwi i wsiadłyśmy do jej auta zapięłam pasy i ruszyłyśmy. Chwile panowała cisza ale jednak nie potrafię milczeć i w końcu się odezwałam
- Akurat dobrze się składa może kupię sobie coś nowego bo dzisiaj jadę to akurat się przyda.
- No i na tydzień jedziesz tak?
- Mhm wreszcie odetnę się od tej mojej rzeczywistości
- Oj jak ja bym chciała jechać ale niestety praca ale dzisiaj wolne to postanowiłam zaszaleć na zakupach i pomyślałam o tobie- spojrzała w moim kierunku z uśmiechem co odwzajemniłam.
- Tak w ogóle miałam jechać sama bo tata zostawił mi pieniądze żebym coś nowego sobie kupiła ale samej mi się nie chciało i akurat ty zaproponowałaś
- Miałam wyczucie- zaśmiałyśmy się razem i już dojechałyśmy do galerii. Zaczyna się nasza podróż po sklepach. Znając nas zajmie nam to dobre kilka godzin ale to chyba jak każdym kobietą.
W ciągu czterech godzin na chodzeniu przerwę miałyśmy może z 20 minut pijąc sok pomarańczowy. Jednak świetnie spędziłam ten czas zakupy odbyły się z napadami śmiechu nawet przestałam myśleć o tym o co cały czas siedzi w mojej głowie. Wreszcie się trochę wyluzowałam i bardzo się cieszę.
- Może jednak wejdziesz napijemy się czegoś? - zaproponowałam kiedy już stałyśmy na podjeździe mojego domu
- Innym razem jak wrócisz opowiesz mi o wszystkim teraz niestety muszę wrócić do domu no i jutro praca
- Okej to do zobaczenia za tydzień
- No to dobrej zabawy i odpoczywaj tam.
- Dzięki pa- powiedziałam machając zrobiła w moją stronę ten sam gest i odjechała a ja poszłam do domu dokończyć pakowanie nowych ubrań i tych które jeszcze nie zdążyłam spakować. I przydało by się coś zjeść bo brzuch już daje znaki że już czas. Rzuciłam torebkę weszłam do kuchni zrobiłam kanapki i poszłam do swojego pokoju. Kiedy zjadłam spakowałam się i teraz tylko czekać do 20 czyli niecałe dwie godziny.
- Ewa jesteś w domu?- usłyszałam wołanie taty z dołu
- Tak jestem a coś się stało?
- Nie nic chciałem spytać czy się spakowałaś no bo niedługo jedziemy
- Wiem tato już mam wszystko gotowe tylko muszę znieść na dół
- Dobrze to ja już zniosę
- Okej muszę się przebrać w coś wygodniejszego i będę gotowa ale mamy jeszcze czas
- Wiem ale wyjedziemy o godzinę wcześniej
- O to super już idę w takim razie się ogarnąć.
Pobiegłam na górę chciałam szybko wziąć szybki prysznic przy okazji umyłam włosy. Wytarłam dokładnie ciało i nałożyłam coś wygodnego wysuszyłam włosy i nałożyłam delikatny makijaż. Wychodząc z łazienki spojrzałam na zegarek w pokoju miałam jeszcze około 15 minut więc pomalowałam sobie paznokcie a kiedy skończyłam usłyszałam wołanie taty odkrzyknęłam tylko ze już idę i wzięłam plecak telefon słuchawki i pobiegłam na dół. Pomyślałam że wreszcie zaczną się moje wakacje bez problemów chociaż tydzień ale zawsze coś.
Oczami Asi:
O ile dobrze pamiętam Ewa miała dzisiaj jechać nad morze. W sumie już wiem czemu wczoraj była zła i nie miała humoru w sumie to były dwa powody: pierwszy to ze byłam z Izą a drugi że gadałam ciągle o sobie chciałabym cofnąć i pogadać z nią a teraz chodź bym chciała muszę czekać tydzień. A może tak miało być może już nasza przyjaźń zakończyła się na zawsze. Ale ja nie chce tyle czy mam coś do gadania? Chyba tak. Jest po dwudziestej dzwoniłam do niej ale ma wyłączony telefon to oznacza że już pojechała i po prostu nie chce ze mną gadać a ja tak bardzo tego potrzebuje teraz potrzebuje jej. No właśnie pytanie czy jak ona mnie teraz potrzebowała byłam przy niej odpowiedź prosta byłam zapatrzona w moją miłość i myślałam że da sobie radę beze mnie i chyba dała a ja nie. Tylko czemu ja myślę po czasie przecież chciała sie pogodzić przyszła wczoraj a ja to zmarnowałam nie mam komu się wygadać. Kacper właśnie miałam się z nim spotkać dzisiaj to teraz nie siedziała bym sama w pokoju to on powiedział godzinę przed spotkaniem ze nie ma czasu. Nie wiem o co mu chodzi ostatnio jest jakiś nerwowy nic mu nie pasuje i jakby mnie unikał może zrobiłam coś złego. Nie mam siły już myśleć zadzwonię do niego. Wybrałam jego numer jeden sygnał drugi aż wreszcie usłyszałam głos ale nie jego tylko jakiejś dziewczyny, a ja bez słowa się rozłączyłam i położyłam się na łóżku. Czy to możliwe że nie jestem jego jedyną dziewczyną? No ale to może być jego siostra której nie ma. Czułam jak coraz więcej łez nabiera mi się do oczu i nagle wybuchłam głośnym płaczem. Nie miałam komu się wyżalić straciłam jedyną przyjaciółkę i to przez własną głupotę. Spojrzałam tylko w zdjęcie moje i Kacpra i poszłam spać mimo wczesnej godziny.