poniedziałek, 31 marca 2014

Rozdział 15

Razem z Sabą zobaczyłam jak te dziewczyny podchodzą do nas, a raczej do Asi i Krzyśka. Po jego minie wiedziałam, że jest zły,a Asia o wszystkim wie. Postanowiliśmy do nich podejść. I nagle ta była dziewczyna Krzyśka zaczęła: - Co ta szmata robi koło ciebie i te jej uśmieszki.- zwróciła się do Krzyśka, a do Asi powiedziała- Po raz ostatni widzę cię koło niego, masz się do niego nie zbliżać.- Asia po tych słowach chciała, jej odpowiedzieć, najchętniej rzuciła by się na nią. Niestety, albo i stet wyprzedził ją chłopak - Po pierwsze nie nazywaj ją tak, nie masz prawa, po drugie już nie jesteś moją dziewczyną i przyjmij to w końcu do wiadomości. - Ale ja jestem lepsza od tego- w tym momencie wskazała na moją przyjaciółkę, a Aśka złapała jej rękę i wykręciła. Seba poprosił mnie, abym wzięła zdenerwowaną dziewczynę dalej. Wtedy chłopaki coś mówili lecz nie słyszałam. Zajęłam się uspokajaniem brunetki. - Co ona sobie myśli, że mnie tak nazywa, nawet mnie nie zna. - Spokojnie, widzisz nawet cię Krzysiek broni. Właśnie jak tam u was? Kwitnie romans? - I to jeszcze jak. Jest fantastycznie. Dogadujemy się idealnie. Tylko jest jeden problem. - Jaki problem? O co chodzi? - Bo wiesz, nie wiem czy będę się potrafiła związać się, hmm no zaangażować - Myślę, że tak. Kiedy się czuje, że to właśnie zakochanie, a nie zauroczenie pójdzie jak z płatka. - Mówisz jak byś była nie wiadomo jak długo w związku. Taka doświadczona.- podsumowała, a ja wybuchłam śmiechem, po chwili dołączyła do mnie Asia. Nawet nie zauważyliśmy, że pojawili się koło nas chłopcy. - Wszystko w porządku?- chciał upewnić się Krzysiek - Jasne. Dzięki, że stanąłeś w mojej obronie- podziękowała Asia -To co może pójdziemy do sklepu kupić jakieś przekąski i pójdziemy do mnie. - Super pomysł, to idziemy- podsumowałam i ruszyliśmy w danym kierunku. Humor dopisywał nam przez całą drogę. Już zapomnieliśmy o tym co było trochę wcześniej. Nie chciałam przy Asi pytać co jeszcze tam mówili, ale postanowiłam się dowiedzieć później. Jak się okazało mieszka dość blisko od tego mostu, za to dalej ode mnie. Ale czy to ważne? No właśnie niekoniecznie. Po drodze wystąpiliśmy jeszcze do supermarketu. Kupiliśmy chipsy, żelki, jakieś soki, ciastka. Gdy już zapłaciliśmy Sebastian prowadził nas w stronę swojego domu. Jak już oznajmił, że jesteśmy rozejrzałam się. Przed sobą miałam jednorodzinny domek. - Zapraszam do środka- powiedział po otwarciu drewnianych drzwi. Stałam z Asią w przedpokoju. Był delikatnie ale z gustem urządzony. Ściany były kremowe do tego wbudowana szafa oraz mała szafka na buty w kolorze jasnego brązu. Po zdjęciu butów mogłam podziwiać cały wystrój salonu. Był pomalowany na dwa kolory. Dwie ściany były brązowe, a jedna pomarańczowa. Na tej ostatniej był segment w kolorze kasztany. Na podłodze były ciemne panele i mały włochaty dywan. Jasna skórzana kanapa była na wprost segmentu na którym był też telewizor. - Nie stój tak, siadaj- spojrzałam na osobę, która to powiedziała, okazało się że była to Asia. Musiało to chyba dziwnie wyglądać, jak stałam tak na środku pokoju. - To co robimy?- byłam ciekawa jakie mają propozycje - Możemy oglądać filmy, albo zagrajmy w butelkę- zaproponował Krzysiek - Wolę butelkę- odparła Aśka - Jestem za, ale na pytania.- podsumowałam - To ja idę po butelkę.- Sebastian zniknął z mojego pola widzenia jednak nie na długo. Usiedliśmy na podłodze w kółku i pierwszy zakręcił Sebastian, jako że jest gospodarzem. Padło na Asię.
- Przejęłaś się tym co powiedziała była dziewczyna Krzysia?- padło pytanie
- Na początku tak, jednak gdy uświadomiłam sobie, że nie muszę sama się bronić, że mam pomoc to nic mnie już nie interesowało- powiedziała z uśmiechem spoglądając na Krzyśka.
- Masz rację nie ma co się przejmować. Teraz ty kręcisz.- Wypadło na Krzyśka.
- Czy potrafiłbyś skłamac w dobrej wierzę.
- Miałbym dylemat, bo przecież zawsze jest lepsza prawda niż kłamstwo które później się wyda. - po tej odpowiedzi spojrzał wymownie w stronę Seby. Byłam ciekawa o co chodzi. Następne pytanie Krzysiek skierować musiał Sebie.
- Nie masz nadal wyrzutów sumienia?
- Mam, nawet nie wiesz jak bardzo- wydał mi się smutny ale nie dopytywałam. Przerwał nam dalszą grę mój telefon.
- Tak tato?
- .....
- Dobrze w takim razie zaraz będę.
Wszyscy patrzyli na mnie czekając na wyjaśnienia.
- Przepraszam was ale muszę już iść.
- Coś się stało?- zmartwiła się moja przyjaciółka
- Nie, po prostu tata z Sylwią wyjeżdżają i wiesz kazanie nas czeka.
- Dobra to ja pójdę z tobą. Dotrzymam ci towarzystwa. - Asia od razu wstała i ruszyła za mną
- To jak spotkamy się jutro? Mam bardzo ważna sprawę do ciebie- powiedział szybko Sebastian.
- Jasne, spotkamy się. A co to za ważna sprawa. Możesz powiedzieć teraz jeśli to jest tak bardzo ważne.
- Nie, wolę na osobności.
- W takim razie do jutra- powiedziałam i dałam chłopakowi buziaka w policzek. Asia też już się pożegnała i czekała na mnie
- To pa chłopaki- powiedziałyśmy równo. W drodze do domu nie odzywałam się ani słowem, ciągle myślałam o co może chodzic. To coś złego i związanego z pytaniem Krzyśka jestem tego pewna.

Oczami Sebastiana

Źle się z tym czuje, mam wyrzuty sumienia. Nie chcę okłamywać Ewy dlatego jutro chcę jej wszystko powiedzieć. Tylko boję się, że mnie nienawidzi. Naprawdę mi się podoba, ale no właśnie zawsze jest jakieś ale... Kiedy powiedziała, że musi iść z jednej strony się cieszyłem, z drugiej nie chciałem. Muszę czekać do jutra. Ja wiem, że ja też jej się podobam. Pewnie układa sobie historię naszą mam nadzieję, że ta wiadomość nic nie zmieni.
- Kiedy ty zamierzasz powiedzieć jej prawdę- z zamyślenia wyrwał mnie Krzysiek
- Umówiłem się na jutro ale boję. Jednak nie ma odwrotu.
- Masz rację może jakoś to zrozumie.
- Mam nadzieję. Słuchaj nie to, że cię wyganiam czy coś tylko po prostu chce się wcześniej położyć.
- Jasne stary. To narazie.- jak już wyszedł, zamknąłem za nim drzwi, poszedłem na górę wziąć pryszni i położyć się spać.

Oczami Ewy

- Nie martw się tato damy sobie radę. Nie jesteśmy, przecież małymi dziećmi
- Dla nas nadal jesteście- skomentował tata.
- Jedźcie i bawcie się dobrze. Zajmę się moja małą siostrzyczką.- Powiedział i objął mnie ramieniem, a ja zrobiłam obrażoną minę. Pojechali, nie będzie ich przez całe dwa tygodnie. W sumie akurat do rozpoczęcia roku szkolnego. Poszłam na górę do swojego pokoju i pierwsze co zadzwoniłam do Kamili aby jednak zaproponować aby to ona do mnie przyszła na noc. Zgodziła się więc poszłam na dół żeby coś zjeść, jednak uprzedził mnie Marek, że zamówił pizzę.
- W ogóle dawno nie rozmawialiśm. Co się u ciebie dzieje?- byłam ciekawa co słychać u Marka
- No dobrze mam już sporo kolegów, poznałem fajna dziewczynę, od razu uprzedzam pytanie to tylko koleżanka
- Taaa jasne- skomentowałam i zaczęłam sie śmiać. Naszą rozmowę przerwał dostawca naszej kolacji.




Witam kochani po mojej długiej nieobecności postaram się naprawić to, plusem jest też to że zaczęły się wakacje.
Mam nadzieję że ktoś tu jeszcze zagląda. Za każdy komentarz z góry dziękuje. Ten rozdział trochę nudny i krótki ale mam nadzieję że mi wybaczycie.

1 komentarz:

  1. Kolejny świetny rozdział,czekam na następny.;)
    http://piotrleciak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń